ROK TEMU BYLIŚMY NA LITWIE

„Wilno, moje kochane Wilno…”  (J. Piłsudski)

Minął dokładnie rok od pobytu naszego chóru w Wilnie. Przebywaliśmy tam w dniach 13 – 15 września 2013 roku, a więc święto Podwyższenia Krzyża Św. spędziliśmy na Kalwarii Wileńskiej, której centralnym punktem jest kościół pod takim właśnie wezwaniem. Nasze wspomnienia zostały uwiecznione na zdjęciach i filmach. Z powodów organizacyjno – technicznych zapraszamy na relację z naszego pobytu dopiero teraz

Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie;

Ile Cię trzeba cenić ten tylko się dowie,

Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie

Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.

Te słowa naszego wieszcza – Adama Mickiewicza okazały się jakże prorocze, bo wciąż w nas jest ta tęsknota żeby tam kiedyś wrócić raz jeszcze. W ubiegłym roku zrodził się pomysł wyjazdu chóru na Litwę. Przygotowaniom nie było końca. Mistrz wyciskał z nas ostatnie poty!!! Repertuar został wzbogacony w pieśni patriotyczne i nasze piosenki regionalne w opracowaniu na chór. Wreszcie nadszedł ten długo oczekiwany dzień i wyjechaliśmy.

Dzień pierwszy

Wczesnym rankiem 13 września dotarliśmy do Wilna. Oczom naszym ukazało się miasto spowite jeszcze we wrześniową poranną mgłę, położone wśród lesistych pagórków. Ponad czerwone dachy domów i zieleń drzew pięły się w niebo strzeliste wieże kościołów. Pierwsze kroki skierowaliśmy do kościoła św.Ducha a potem do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego aby powierzyć Bogu swe troski i prośby przed obrazem „Jezu ufam Tobie” namalowanemu wiernie z objawieniem św. S. Faustyny Kowalskiej. Przez dwa dni zwiedzaliśmy zabytki Wilna krążąc krętymi, wąskimi uliczkami i zaułkami.Wszędzie czuło się oddech historii tej dalszej i tej bliższej. Stąpaliśmy śladami wielkich Polaków-Mickiewicza, Słowackiego, Piłsudskiego….

„Cicho…otuli ich macierz, swojego ducha pokłosie

Tak szumią dzisiaj swój pacierz,   cmentarne drzewa na Rossie”

Rossa-jeden z najstarszych w Europie zabytków nekropolii,miejsce wiecznego spoczynku wielu wybitnych Polaków . Tu wśród poległych w walkach o wolność ojczyzny żołnierzy /1919-1920,1939 i 1944 r. pochowano matkę Józefa Piłsudskiego i serce wodza. Do września 1939 roku przy grobie pełniona była warta honorowa.18 września 1939 roku do Wilna wkroczyły wojska radzieckie. Ostatni trzej żołnierze trwający tu na swym posterunku zostali rozstrzelani. Dziś pełni tu swą wartę drobna, zgarbiona staruszka o wielkim sercu pełnym miłości do Polski-pani Irena Bołądź. Spotkaliśmy Ją składając kwiaty i znicze na grobach poleglych żołnierzy i płycie nagrobnej Józefa Piłsudskiego. Spotkanie to wywarło na nas olbrzymie wrażenie i wycisnęło łzy z oczu. Drżącym głosem pani Irena recytowała nam swoje wiersze napisane ku czci czynów Marszałka i Piłsudczyków. Było to niezwykłe spotkanie i lekcja patriotyzmu której nie da się zapomnieć.

Odwiedzaliśmy głównie kościoły bo to one były kolebką naszej kultury i opoką wiary i patriotyzmu.Część z nich już odrestaurowana,pozostałe noszą rany zadane przez lata rządów najpierw carskich a potem komunistycznych.Wiarę w narodzie chcieli oni wykorzenić poprzez zniszczenie ośrodków jej wyznawania. Kościoły zamieniono w magazyny i spichlerze. Przepiękne skarby architektury sakralnej zostały ogołocone ze swych skarbów, mury i posadzki przeżarte przez składowane tu  przez dziesięciolecia zboża i sól. Dzieło zniszczenia nie zostało uwieńczone sukcesem. Wiara przodków przetrwała w sercach wiernych a dumne mury świątyń  i ich wieże są znakiem tego zwycięstwa. Mieliśmy okazję uświetnić swym śpiewem mszę w Kościele Podwyższenia Krzyża Św. odprawianą w języku polskim.

Dzień drugi

„Panno Święta co jasnej bronisz Częstochowy i w Ostrej świecisz Bramie…”

Dzień drugi zaczęliśmy od przejścia przez Most Zakochanych i zwiedzenia domu Mickiewicza. Potem udaliśmy się w kierunku Ostrej Bramy, mijając i zwiedzając zabytki. Przechodziliśmy obok Uniwersytetu im. Batorego, kościoła św. Kazimierza (gdzie komuniści urządzili muzeum ateizmu), kościoła św. Ducha, gdzie więziono młodzież akademicką i gdzie w głowie uwięzionego wtedy Mickiewicza zrodziły się osławione Dziady – arcydzieło polskiej literatury. Dziś upamiętnia to Cela Konrada urządzona da dziedzińcu Kościoła. Nieprawdopodobne wrażenie wywarły na nas cerkwie, szczególnie cerkiew św. Ducha. Takiego nastroju tam panującego i pięknych wystrojów nikt się z nas nie spodziewał. Tuż przed Ostrą Bramą zawitaliśmy do kościoła św. Teresy, w którym przez pewien czas spoczywało w honorowej asyście serce marszałka Piłsudskiego zanim nie spoczęło na wieki na pobliskiej Rossie obok ciała matki. I wreszcie Ostra Brama……..

Wizerunek Matki Boskiej Ostrobramskiej – słynący z licznych łask i otoczony gorącym kultem umieszczony jest w średniowiecznej bramie wjazdowej do miasta przekształconej na kaplicę. Od wieków jest Ona Pocieszycielką dla strapionych, Nadzieją w sprawach trudnych i beznadziejnych, Orędowniczką powstań narodowych i wolności. My również złożyliśmy  swe prośby u stóp Cudownego Obrazu. Oddaliśmy Jej hołd modlitwą i śpiewem który niósł się daleko poza mury kaplicy i sprawił że wielu przechodniów zatrzymało się pod Ostrą Bramą w modlitewnej zadumie.

Dzień trzeci

Nadszedł ostatni dzień naszej wyprawy na Litwę. Naszym celem były Troki – urokliwe miasto,które w średniowieczu było stolicą Litwy. Położone wśród jezior i lasów z kompleksem zachowanych twierdz obronnych jest chętnie odwiedzane przez turystów. Zamieszkują je Polacy, Litwini, Rosjanie i Tatarzy – sławni ze swej waleczności i wierności Karaimi sprowadzeni w średniowieczu przez Witolda w celu ochrony księcia. W Trokach można się zatem zetknąć z różnorodnością kultur i wyznań.

Niedziela. W godzinach porannych uczestniczyliśmy we mszy świętej w Trokach którą uświetniliśmy swym śpiewem i oprawą liturgiczną. Po mszy wystąpiliśmy z krótkim koncertem pieśni patriotycznych i ludowych,którym wzruszyliśmy liczną grupę Polaków mieszkających w Trokach. Nasi rodacy przygotowali dla nas miłą niespodziankę-poczęstunek złożony z trockich kybynów i przepysznego rosołu. Czas szybko płynął na rozmowach o ich codziennym życiu na Litwie i walce o polski język i szkołę dla swych dzieci. Nadszedł czas pożegnania. Jeszcze krótki spacer na zamek i powrót do domu. Mijaliśmy pola, lasy i położone wśród sadów  gospodarstwa. Krajobraz jak z Pana Tadeusza!

„Gdzie bursztynowy świerzop, gryka jak śnieg biała,

gdzie panieńskim rumieńcem dzięcielina pała

A wszystko przepasane jakby wstęgą, miedzą zieloną

Na niej z rzadka ciche grusze siedzą…”

Wróciliśmy do domów pełni wrażeń i refleksji nad losem i postawą Polaków, którzy tam na Litwie trwają na swym skrawku polskości.